Music

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 23 - "I w taki sposób Ronald Wesley stał się człowiekiem"

Przerwa świąteczna minęła Hermionie zaskakująco szybko. Zanim się obejżała już siedziała w przedziale Eksperu Hogwart razem z Ronem, Harrym, Ginny, Jacobem i Luną. Zaskakujące towarzystwo, ale okazało się, że chłopcy naprawdę się polubili, a Jacob znalazł wspólny język nawet z Luną. Po kilkunastu minutach Ron powiedział coś typu "idę się przejść" i zniknął. Hermiona wyjęła książkę i zaczęła czytać. Z lektury wyrwał ją głos Ginny, Bóg wie po jakim czasie.
- Gdzie się podział Ron? Bo już to widzę jak spaceruje po korytarzu przez trzy godziny - prychnęła przyjaciółka.
- Ostatnio często znikał - zamyślił się Harry.
- Chyba nie sądzicie, że on... no wiecie. Kogoś ma?! - zapytała Hermiona.
- Ta, Ron i dziewczyna? Hermiono czy ty się słyszysz? - zaśmiała się Ginny.
- Ale jak inaczej wytłumaczysz jego ciągłe nieobecności? - zauważył Jacob.
- Może ma korki z Eliksirów? - jeszcze głośniejszy śmiech Rudej.
- Tak, tak i z pewnością teraz poszedł na świetną randkę z Eliksirami i Snapem - zripostowała przyjaciółkę Hermiona.
- W sumie to nic mnie to nie obchodzi z kim on się umawia - prychnęła Gin.
- No dobra, trochę jestem ciekawa, ale to wszystko! - wybuchnęła i cały przedział eksplodował śmiechem. Miona w spokoju powróciła do lektury. Ron pojawił się dopiero kiedy dojeżdżali do stacji Hogsmede. Siostra atakowała go pytaniami, ale on spławił ją tylko krótkim "nie twoja sprawa". Hermiona zamknęła książkę i sięgnęła po klatkę z sową i kufer. Pociąg zatrzymał się i tłum uczniów wysypywał się na dwór. Był mroźny wieczór i Hermiona marzyła tylko o tym aby zatopić się w gorącej pościeli w swoim łóżku w dormitorium na szczycie Wieży Gryffindoru.
*


Kilka następnych było okropne dla tych, którzy zostawili prace domowe na niedziele. To znaczy dla prawie wszystkich poza Hermioną. W niedziele robili prace na poniedziałek, w poniedziałek na wtorek, we wtorek na środę, aż do piątku. Wszystkich opuściła ta ponura atmosfera sprzed wyjazdu, bo przez te kilka tygodni nie było żadnych wieści o Fantome. Hermiona jednak miała przeczucie. Wiedziała, że to tylko cisza przed burzą. Ale nie mogła odpędzić od siebie tej radości, która udzielała się innym. Powstało niepisane przymierze, że w każdej walce na śnieżki wszystkie domy jednoczą się by zwyciężyć ze Ślizgonami.
Od pamiętnego zniknięcia Rona, Hermiona zaczęła zauważać, że wraca później do pokoju wspólnego i wcześniej wychodzi na śniadania. Zaledwie kilka lub kilkanaście minut, ale zawsze to jakaś zmiana. Po kilku dniach Harry przybiegł do niej i Ginny z liścikiem od Rona.

Spotkajcie się ze mną o dwudziestej na szóstym piętrze przy portrecie świętego Mungo.

Tak więcj o dwudziestej cała trójka stała w wyznaczonym miejscu. Po kilku minutach zjawił się Ron. Ale nie był sam. Towarzyszyła mu jakaś dziewczyna z Ravenclawu. Była trochę speszona. Spuściła głowę i nerwowo skubała skórki. Zatrzymali się trzy metry przed Harrym, Ginny i Hermioną.
- Harry, Ginny, Hermiona to jest Jeanine. Jeanine to moi przyjaciele Harry Potter, Hermiona Granger i moja siostra Ginny - powiedział Ron na jednym wydechu. Miona uśmiechnęła się. Dobrze, że Ron znalazł sobie dziewczynę. Złapał ją za rękę, a ona podniosła głowę i odwzajemniła uśmiech. Była naprawdę śliczna. Miała długie, czarne, kręcone włosy i zielone oczy. Była prawie tak wysoka jak Gryfon.
- Gratulacje - zapiszczała Ginny i chwyciła dziewczynę w objęcia. Wyglądała na trochę zdezorientowaną, ale szybko się opamiętała i odwzajemniła uścisk.
- Dzięki - odpowiedziała Jeanine i wtuliła się w Rona.
- No dobra, mamy to już za sobą. Wybaczycie nam jak sobie pójdziemy? - spytał Rudzielec.
- Jasne - odparł Harry i uśmiechnął się. Oddalili się szybkim krokiem, a kiedy zniknęli za rogiem Ginny zawołała.
- Niemożliwe!
- Ciszej bo cię jeszcze usłyszą! A nie mówiłam - zachichotała Hermiona. Przez całą drogę do pokoju wspólnego na zmianę się śmiali, chichotali lub wyrażali swoje niedowierzanie.
- Dobrze widzieć, że ktokolwiek go chce - zaśmiała się Ginny.
- I w taki właśnie sposób, Ronald Weasley stał się człowiekiem! - powiedział Harry z tonem jakby kończył wiadomości. Dziewczyny nie potrafiły powstrzymać śmiechu.

-------------------------------------------------------------
Rozdział bardzo krótki, ale po prostu musiałam zamieścić gdzieś ten wątek. Ron z Jeanine c:
A teraz proszę was o komentarze! Żyjmy według zasady:
Czytasz = komentujesz!
To dla mnie wiele znaczy, chcę chociaż wiedzieć, że ktoś to czyta. Jeśli do jutra będą tutaj co najmniej 3 komentarze od różnych osób oczywiście to następny rozdział będzie szybciej :* Taki mały szantaż xd
Buziole :*

5 komentarzy:

  1. Świetny blog! Niech cię wena nie opuszcza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepiej <3
    Martyna ma talent :3 / Agata z twojego miasta XD

    OdpowiedzUsuń
  3. NOOO, cudownie. Zapowiada się bardzo milutko ;3 Chociaż mam dziwne przeczucie, że Jeanine później może optać Fantome. Ale to tylko moje przypuszczenia c:
    Pozdrawiam, życzę weny! :*
    I 3 komentarze, teraz rozdział musi być :D!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :) Nominowałam Cię do Liebster Award http://mlode-pokolenie-hogwartu.blogspot.com/2014/06/liebster-award_23.html

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ronnn... Hahahahahahaha... Ronuś ma dziewczynę!!! So sweet <3

    OdpowiedzUsuń