Music

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 2 - Na Pokątną

Następnego ranka Ginny obudziła się wcześnie i zeszła po schodach do jadalni.
- Cześć mamo - przeciągnęła się i ziewnęła.
- Witaj kochanie. Hermiona jeszcze śpi?
- Taak. Sama bym jeszcze pospała, ale uznałam, że już nie będę się kładła. Mamo mogę dostać nową miotłę? Jako zaległy prezent na urodziny! - Oburzyła się Ginny widząć srogą minę swojej matki.
- Ginny nawet nie jesteś w drużynie! Razem z ojcem planowaliśmy Ci kupić puszka pigmejskiego!
- Ochh mamo! W ubiegłym roku Alicja Spinnet i Katie Bell skończyły szkołę! A ja chce zostać ścigającą! Puszek pigmejski pewnie też byłby super, ale nowa miotła! Wystarczy Zmiatacz 7 albo Nimbus 1500. Proszę. To nie są drogie miotły.
- Ginny opanuj się! Zastanowię się. Idź obudź chłopaków i zejdź z Hermioną na śniadanie. - Twarz pani Weasley przybrała taki wyraz, że Ginny choć oburzona nawet nie odpowiedzieła tylko prawie pobiegła na pierwsze piętro. Po kilkunastu minutach wszyscy kończyli tosty z masłem i po chwili Harry, Ron, Hermiona, Ginny, Fred, George, Bill i Pani Weasley stali przed kominkiem w salonie.
- No więc zanim udamy się na Pokątną wszyscy musicie wiedzieć gdzie po kolei pójdziemy. Ja razem z Billem pójdę do Banku Gringotta i wyciągnę pieniądze. Harry, Hermiono wasze również. Wy w tym czasie udacie się kupić nowe szaty poza Ginny, Fredem i Georgem, którzy pójdą pooglądać miotły. Następnie wszyscy spotkamy się w Esach i Floresach o godzinie 10.00. A teraz po kolei wejdziemy do kominka. Weźcie szczyptę proszku i krzyknijcie bardzo wyraźnie "Na Pokątną". Zrozumiano? - Wszyscy pokiwali głowali.
- Bill, ty pierwszy - Najstarszy z dzieci Weasley'ów wziął szczyptę mieniącego się proszku i wrzucił ją w płomienie. Zaiskrzyło i zmieniły one kolor z żółto-czerwonego na zimny zielony. Bill wszedł w płomienie i powiedział:
- Na Pokątną! - Świsnęło i płomienie jakby pochłonęły Billa. Następnie weszła Ginny, później Hermiona, Harry, Ron, George, Fred i na koniec pani Weasley. Hermiona poczuła jakby spadała długą rurą z aquaparku tylko o wiele szybciej. Po chwili pojawił się grunt pod jej stopami i przesunęła się aby Harry na nią nie wpadł. Dołączyła do Billa i Ginny. Harry i Weasley'owie kolejno wypadali z czarnej rury i przesuwali się w ich kierunku. Kiedy mama rudzielców stanęła przed nimi wszyscy podzielili się na grupki, w których mieli udać się do sklepów. Zagarnęła Billa i krzyknęła przez ramię:
- O 10.00 w Esach i Floresach! - I zniknęli w tłumie. Fred, George i Ginny podnieceni ruszyli w drugą stronę rozmawiając o najnowszych miotłach, a Harry, Ron i Hermiona po chwili również poszli w kierunku szat Madame Malkin. Kupili swoje szaty, a w drodze do sklepu miotlarskiego ( zostało im jeszcze trochę czasu ) spotkali Billa z mamą. Kiedy dotarli na miejsce Ginny porwała mamę i poprowadziła w kierunku nowych mioteł w średniej cenie. Po jakimś czasie jedyna córka Weasley'ów trzymała w rękach dwie miotły. Harry rozpoznał, że w lewej trzyma Nimbusa 1500 a w prawej Zmiatacza 7. Hermiona nie miała pojęcia co to za miotły. Fred i George stali po prawej stronie a Ron i Bill po lewej.
- Przecież Nimbus 1500 rozpędza się do 60 mil na godzinę to dużo więcej niż Zmiatacz i do tego mniej kosztuje! - Wykłócał się Ron.
- Tak to prawda braciszku, ale jak wiadomo Nimbusy po kilku latach tracą prędkość i rozpędzają się już tylko do 30 mil a to połowa. - Odgryzł się Fred
- I do tego Zmiatacz 7 jest nie wiele droższy a za to bardziej wytrzymały i czuły na ruch - Dopowiedział George
- Dobra spokój! Mamo mogę Zmiatacza? - Zakończyła spór Ginny.
- Och no niech będzie. Odłóż te miotły na półkę a ja poproszę o zapakowaną. - Bliźniacy pokazali bracią języki i odsłonili dwa rzędy śnieżnobiałych zębów w geście triumfu. Ron zrobił się czerwony na twarzy, ale kiedy Harry, Hermiona i reszta rudej rodziny wychodzili ze sklepu wszystkim dopisywały dobre humory. Grupka skierowała się w stronę wielkiego szyldu "Księgarnia Esy i Floresy". W sklepie było tłoczno. Z niektórych osób rozpoznawali uczniów szkoły. Wszyscy ruszyli w swoją stronę pomiędzy półkami. Ginny z mamą poszły do działu książek używanych tak jak i inni. Hermiona została tutaj i spojrzała na listę, którą wyciągnęła z kieszeni:
Ciemne moce: Poradnik samoobrony ( 4 stopień ) Quentina Trimble'a
Ruszyła w dział uroków i samoobrony. Znalazła półkę z podręcznikami szkolnymi i spoglądnęła na nalepki. Na samym dole był stopień 1 i 2, wyżej stopień 6 i 7, a na samej górze 4 i 5. Hermiona sięgnęła ale jej palce zatrzymały się górnej krawędzi podręcznika stopień 6. Nagle na końcu zauważyła bliźniaków:
- Możecie mi pomóc? - Zapytała. Dwie rude głowy odwróciły się w jej stronę i obdarzyły ją uśmiechem. Fred ruszył ku niej i bez problemu wyciągnął Poradnik Samoobrony 4 stopień.
- Dzięki.
- Nie ma sprawy. - Ona również się uśmiechnęła. Podał jej książkę lecz nie spuszczał z niej wzroku. Hermiona wyciągnęła rękę machinalnie również nie spuszczając wzroku aż poczuła jego gorącą dłoń. Od razu oboje spojrzeli w dół. Przez chwilę ich dłonie jak przyklejone nie chciały się oderwać aż Fred nie puścił podręcznika. Po prostu się uśmiechnął teraz już jednak nie tak szeroko, odwrócił się i zniknął za rogiem półek. Około godziny 12.00 wszyscy wrócili do Nory. Ginny natychmiast chciała przetestować nową miotłę. Hermiona zgodziła się z nia wyjść tak jak inni, chociaż myślami ciągle była w Esach i Floresach. Dotyk tej ciepłej dłoni dawała jej jakby chęć do życia i radość z niego. " Przestań o tym myśleć. Już nie raz go dotykałaś". To prawda. Zawsze byli jak rodzina więc to nie powinno zrobić na niej żadnego wrażenia. Jednak teraz było inaczej. Jakby kremowe piwo w lodowaty dzień. Hermiona postarała się wyrzucić te myśli z głowy i zająć jednym z ostatnich meczy quddicha w Norze. No i znowu. Fred z Harrym i Ronem kontra Ginny, Bill i George. Fred, Fred, Fred. To imię odbijało się echem w jej głowie za każdym razem kiedy ktoś je wypowiedział. Tej nocy wyjątkowo trudno było jej zasnąć.

4 komentarze:

  1. Fred,Fred, Fred xD Fajny rozdział, tylko trochę się zdziwiłam, że poszli kupić szaty bez kasy... Ale ogólnie super :-) A w kolorku jest ok ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mieli no xd Wiem, ale coś musieli robić :) ~ Ginny

      Usuń
  2. Miona lubi Freeeda, Miona lubi Freeeda!!! (Jakoś tak śpiewająco komentuję)
    W porównaniu do poprzedniego rozdziału ten dziwnie krótki. Albo wciągający i przeczytałam go w zawrotnym tempie. Stawiam na to drugie, dobra robota!
    A na koniec WSZYSCY ŚPIEWAMY!!!
    Miona lubi Freeeda' Miona lubi Freeeda!!!

    OdpowiedzUsuń