Music

czwartek, 29 sierpnia 2013

Rozdział 4 - Wielka Sala

Wielka Sala jak zawsze zrobiła na nich wrażenie. Usiedli przy stole Gryfonów i czekali na Ceremonię Przydziału. Przez drzwi na lewo masę pierwszoroczniaków weszło nieśmiało do środka. Wszyscy wyglądali na przerażonych. Profesor McGonagall przyniosła Tiarę Przydziału na stołku i położyła ją na środku. Po chwili Tiara zaczęła śpiewać, a kilku pierwszoroczniaków podskoczyło. Po piosence Tiary rozgorzały oklaski aż Profesor McGonagall nie uciszyła uczniów. Na początku jedna dziewczyna trafiła do Slytherinu, następna do Hufflepuffu tak jak i kolejny chłopak, później jeszcze 2 dziewczyny i kilku chłopców do Gryffindoru i do Ravenclawu. Hermiona bardziej wpatrywała się w nowego nauczyciela prawdopodobnie Obrony Przed Czarną Magią. Po zakończeniu Ceremonii Przydziału dyrektor Dumbledore wstał i zaczął mówić:
- Gorąco witamy nowych uczniów. Woźny Filch kazał przypomnieć starszym i powiadomić młodszych o tym, że wstęp do Zakazanego Lasu jest surowo zabroniony. Chciałbym powitać też nowego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią Alexandra Vingt. - Najmłodszy nauczyciel z całego grona wstał ze stołu i szeroko się uśmiechnął. Miał może najwięcej 25 lat, był blondynem o niebieskich oczach. Hermiona zauważyła kontem oka, że wiele dziewczyn wstrzymało oddech. "Nauczyciel był przystojny to fakt, ale był tylko nauczycielem". Hermioan była oburzona.
- A teraz powiem tylko jedno. Szamajcie! - Albus Dumbledore uśmiechnął i na stołach pojawiły się najpyszniejsze potrawy jakie wszyscy w życiu jedli. Pierwszoroczniacy mieli zaskoczone miny, starsi uczniowie klaskali a nauczyciele się uśmiechali. Od razu wszyscy zaczęli sobie nakładać różne dania na talerze. Po deserze pierwszoroczniacy poszli za prefektami ], którzy prowadzili ich do pokojów wspólnych najprostszą drogą. Cała szóstka udała się na skróty i kiedy jako jedni z pierwszych stanęli przed portretem Grubej Damy podali jej hasło "Świecidełka". W pokoju wspólnym jak zawsze było przytulnie i światło z kominków tańczyło na  starych wypłowiałych fotelach. Wszyscy zmęczeni podróżą tylko przywitali się ze znajomymi i udali się do swoich dormitoriów. Hermiona przeszła kilka pięter aż dotarła prawie na samą górę. Parvati i Lavender już leżały w swoich łóżkach. Brakowało tylko Romidly Vane z Fay Dunbar. Hermiona nie za bardzo je lubiła, jednak nie przeszkadzały jej. Przebrała się w piżame i wskoczyła do cieplutkiego łóżka. Zasnęła niemal natychmiast nie myśląć nawet o Fredzie co ostatnio zdarzało się jej często.

9 komentarzy:

  1. Mam ochotę na ciebie nakrzyczeć! Za krótkie te rozdziały :D, ale fajnie piszesz. Będę czytać.
    Jestem ciekawa tego nowego profesora, mam nadzieję, że nie będę długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze weź te rozdziały pisz dłuższe ;__; ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;D Wszystko u mnie ;)
    http://dracoihermionasielofciajaxd.blogspot.com/2013/09/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Cholera, jaki długi rozdział, czasu mi niestarczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział trochę króciutki, ale fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Szamajcie!"? No nie no, pozdro z podłogi!
    ~Stella :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ugh -,-" Literówek pełno. I rozdzialik krótki... Jestem na NIE, wybacz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez jestem na nie. No niestety nie spodobalo mi sie to opo czsem w ogole nie wiem o Ci chodzi czytajac to np. W tym rozdziale byl taki moment zupelnie na pocztku, cos o Ronie chociaz na koncu bylo jedno fajne zd. Ale na moje nie nadajesz sie na pisarke. Nie jestem w stanie przeczytac tego do konca, wybacz. Opo jest nudne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Albo w poprzednim rozdziale to o ronie bylo.

    OdpowiedzUsuń