Music

sobota, 28 września 2013

Rozdział 9 - Hogsmede

Następnego ranka Hermiona wręcz zbiegła do pokoju wspólnego Gryfonów. Po kilku minutach pojawiła się Ginny uśmiechnięta od ucha do ucha. Miała na ramieniu czarną torebkę, która wyglądała na nową.
- Ciocia Muriel mi ją przysłała, kiedy się dowiedziała, że gram jako ścigająca. Sama też kiedyś ponoć grała na tej pozycji, ale jakoś średnio potrafię w to uwierzyć. - uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Miona wiedziała o co jej chodzi. Ciotka Muriel była stara, miała już ponad sto lat. Dziewczyny przeszły przez portret Grubej Damy i ruszyły po schodach. Na czwartym piętrze spotkały Lunę i zaczęły z nią gawędzić o tym gdzie wybiorą się najpierw. Na długim korytarzu piętro niżej ktoś podszedł z prawej strony Hermiony i szepnął:
- Możemy porozmawiać na osobności? - Fred. Hermionie serce podskoczyło do gardła. Przełknęła ślinę, aby wróciło na swoje miejsce. Spojrzała w bok. Ten uroczy rudzielec stał obok niej cały i zdrowy. Dopiero teraz poczuła, jaką ulgę sprawiła jej ta myśl.
- Jasne. - uśmiechnęła się, a on go odwzajemnił. Pociągnął  ją lekko w korytarz na prawo. Był ciasny i oboje ledwo się tam mieścili. Skąpany był w pół mroku, bo nie było tam okien i to miejsce rozświetlała tylko pochodnia z ledwie utrzymującym się ogniem.
- O co chodzi? - zagadnęła wesoło, starając się ukrywać podniecenie.
- Chodzi mi o to, że wtedy w skrzydle szpitalnym to... Sam nie wiedziałem co się dzieje i nie chce żebyś coś sobie pomyślała. - Hermiona pokiwała lekko głową.
- Czy możemy ciągle się przyjaźnić? Być jak brat z siostrą? - Przy ostatnim zdaniu szeroko się uśmiechnął i szturchnął ją lekko w ramię. Hermiona nie myślała o tym co jej powiedział i jak ogromny ból jej sprawiły te słowa. Myślała tylko, że chce się ciągle przyjaźnić. "A to już coś" pomyślała. Ona również uśmiechnęła się od ucha do ucha i ruszyli z powrotem na korytarz. Zaczęli rozmawiać co chcą kupić w Miodowym Królestwie i o następnym meczu z Puchonami. Woźny Filch zaczął ich "skanować" swoim wykrywaczem różnych przedmiotów, których nie toleruje. W końcu wymamrotał im, że mogą iść. Hermiona, Ginny i Luna postanowiły napić się piwa kremowego w Trzech Miotłach, a później skoczyć do Miodowego Królestwa. Bliźniacy i Lee Jordan wyprzedzili ich spiesząc się do sklepu Zonka. Dziewczyny weszły do pubu i usiadły przy wolnym stoliku w kącie. Miona zamówiła 3 piwa kremowe i opowiedziała dziewczynom o tej krótkiej rozmowie.
- Jaki cham i drań!
- Ginny! Ciszej.
- Będę musiała mu trochę nagadać. - Ruda przybrała wojowniczy wyraz twarzy.
- Spoko. Wiesz...ważne, że się przyjaźnimy. - Chciała mówić dalej, ale właśnie przyszła madame Rosmerta i postawiła przy nich trzy kufle piwa kremowego. Zaraz po niej podeszli Dean Thomas i Seamus Finnigan.
- Hej możemy się dosiąść? Wszystkie stoliki zajęte. - zapytał Dean.
- Jasne siadajcie. - Ginny siedziała na fotelu, a Luna z Hermioną na kanapie. Dean usiadł po prawej stronie brązowowłosej, a Seamus niechętnie usiadł obok Luny.
- Byłyście już w Miodowym Królestwie? Mają nowe pieguski i wielkie opakowania Fasolek Wszystkich Smaków!
- Nie byłyśmy, ale zajrzymy tam za chwilę. - odpowiedziała pogodnie Ginny.
- Jeszcze musimy iść do sklepu Scrivenshafta. Chcę nowe pióro.
- Jasne Hermi. Przecież widziałem, że masz jeszcze co najmniej 4. - zaśmiał się Dean. Hermiona nieco się rozchmurzyła. "A może patrzę nie w tym kierunku co trzeba?". Spojrzała na Deana i poczuła ciepło, które nie było spowodowane piwem kremowym. Akurat w tej chwili podeszła madame Rosmerta i podała chłopakom ich wodę goździkową w dzbanku i dwie szklanki. Hermiona zauważyła, że przyjaciółki dziwnie się na nią patrzą. Ich kufle były już puste, więc dopiła swoje piwo i wyszła zapłacić. Kiedy przechodziła koło Deana, który wstał poczuła delikatną woń magnolii. To pewnie dezodorant. Podeszła do lady i poprosiła o rachunek. Ruszyła do drzwi, a Seamusowi i Deanowi rzuciła tylko:
- Do zobaczenia! - oni się uśmiechnęli i pomachali. Dziewczyny kupiły masę słodyczy w Miodowym Królestwie, a Hermiona dokupiła sobie pióro i razem powoli wracały do Hogwartu. Miona postanowiła na razie zachować swoje myśli tylko dla siebie. "Jeszcze nadarzy się okazja" pomyślała.

7 komentarzy:

  1. A już myślałam, że Fred będzie z Herm :-/ Ale ci chłopacy głupi !! Super rozdział :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zapominam o takich blogach :D Rozdział ok! Dobrze, że Fred chce się przyjaźnić, miłość przyjdzie, jak się lepiej poznają :D Pozdrawiam i życzę weny :) O, i dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Beardzo fajny rozdział tylko troszku krótki. Ale to nic, życze weny i chęci do dalszego pisania
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Beardzo fajny rozdział tylko troszku krótki. Ale to nic, życze weny i chęci do dalszego pisania
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na coś nowego :)
    A tymczasem zapraszam do mnie na kolejny rozdział: http://inna-rzeczywistosc-fremione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. No nieeeee... Fred ty ci*o! Granger ty idiotko! Dean, mam dobrą radę: idź się zabić. Hermiona ma cię nie lubić. Miona, no! Walcz o Freda! A ty Freddie, słonko moje, przestań kłamać Mionce w prosto w oczy. Wszyscy wiemy, że ją kochasz. Najlepiej niech mu Ginny przemówi do rozsądku...
    Uch, ale się zbulwersowałam!

    OdpowiedzUsuń