Music

wtorek, 11 lutego 2014

Rozdział 17 - Przyszłość

Z każdym dniem Hermiona Granger ponownie poznawała świat. Mroźne poranki końca listopada nie były już szare i puste. Teraz wypełniało je poczucie wolności. Dziewczyna wreszcie opuściła klatkę, w której żyła. Była wolnym ptakiem. Tak, to określenie idealnie pasuje do Gryfonki. Słońce jakby świeciło jaśniej, a wiatr wiał lżej. Prawie każdą wolną chwilę spędzała z książkami, ponieważ zbliżała się przerwa świąteczna i koniec semestru, a to było równoznaczne z tym, że mieli coraz więcej prac domowych i sprawdzianów. Jednak zawsze ktoś jej towarzyszył. Czasem byli to Harry z Ronem, czasem Ginny, a kiedy znalazła chwilę na opuszczenie wieży, spotykała się z Jacobem. Tak, teraz już można nazwać ich przyjaciółmi. Podczas pewnego wspólnego spaceru po błoniach Gryfonce coś się przypomniało.
- Powiedziałam o tobie Ginny. O tym jak mi pomogłeś - chłopak wiedział, że tak nazywa się jej przyjaciółka, chociaż nigdy jej nie widział.
- I ona chcę Cię poznać, ponieważ nie wierzy, że Ślizgon może być miły - oboje się zaśmiali.
- No to niech uwierzy.
- Mogłabym cię przedstawić jutro w Hogsmeade. Oczywiście jeśli nie masz innych planów i masz ochotę - dodała szybko.
- Dawno nie odwiedzałem Hogsmeade. Wiesz, samotne wycieczki nie są ciekawe. Bardzo chętnie. - dodał po krótkiej chwili.
- Wiesz co? Robi się ciemno, powinniśmy wracać do zamku - powiedziała Hermiona i szczelniej okryła się peleryną. Zawrócili i powoli ruszyli w stronę dębowych drzwi.
- Nigdy nie sądziłem, że polubię Gryfonkę. - powiedział Jacob kiedy byli już blisko frontowych drzwi.
- A ja nie sądziłam, że poznam Ślizgona, który nie nazwie mnie szlamą. - zaśmiała się dziewczyna. Odwzajemnił uśmiech.
- No to widzimy się na śniadaniu?
- Jasne. O 9.00?
- Jak sobie życzysz. - na jego czole pojawiły się urocze zmarszczki, które dziewczyna ubóstwiała. Przytulił ją, obdarzył nonszalanckim uśmiechem i odszedł do lochów. Zawsze to robił. Czasem inne dziewczyny wzdychały wtedy na korytarzu lub chichotały i spoglądały z zazdrością na Hermionę. Był cichym chłopakiem, ale reszta dziewczyn używała określenia "tajemniczy i przystojny". Dla Gryfonki nie był tajemniczy, chociaż nie mogła zaprzeczyć, że był przystojny. Skierowała się w stronę schodów prowadzących do domu lwa. Musiała powiedzieć Ginny.


*

Przyjaciółka siedział skulona w koncie za kilkoma stosami książek. Trzecia klasa nieoficjalnie była uważana za przejście z dzieciństwa w dorosłość, prostej i łatwej nauki w trudną i wyczerpującą. Hermiona usiadła obok niej zwinnie manewrując pomiędzy rolkami pergaminu, kałamarzem, piórem i książkami.
- Cześć. Rozmawiałam z Jacobem.
- Och i co?
- Chętnie cię pozna.
- To miłe z jego strony. - Ginny położyła "Dzieje magii" koło siebie i przeciągnęła się masując kark. Oparła głowę o ramię koleżanki.
- Po co im te całe prace domowe? Trzecia klasa jest do bani. - westchnęła ruda.
- Poczekaj do czwartej. Wtedy trzecia będzie marzeniem.
- Ale panna Doskonała i tak sobie świetnie radzi.
- Oczywiście. - zaśmiała się Hermiona. Właśnie do wieży Gryffindoru przyszli Harry z Ronem i skierowali się w stronę dziewczyn.
- Cześć. Hermiono? - Zagadnął Ron.
- Mhmm...?
- Mogłabyś przejrzeć mój esej z eliksirów?
- Ych, daj mi to. - westchnęła dziewczyna i wyciągnęła rękę. Rozpromieniony przyjaciel pogrzebał w torbie i wydobył rolkę pergaminu. Harry zwinnie wcisnął jej w rękę również swój esej. Hermiona westchnęła teatralnie, ale pożyczyła od Ginny pióro i zaczęła sprawdzać wypociny kolegów. Oboje pobiegli do dormitorium przynieść potrzebne książki, aby zająć się lekcjami. Hermiona co chwilę wykreślała zdania lub przekształacała je w inne i poprawiała błędy. Po dwudziestu minutach oddała gotowe wypracowania i powoli skierowała się do dormitorium dziewcząt. Miała wyjątkowo ciekawą książkę o urokach.

*





Zło. Ogromne zło. Czekało w mroku gotowe by zaatakować. Niosło śmierć i nieszczęście. Ból. Ogromny ból. Bliska osoba. Już niebawem, ktoś ucierpi. Więcej niż jedna osoba.









Obudził się raptownie. Kolejna wizja. Okropna. Jakby ktoś przewracał kartki i tylko nieliczne, chociaż najważniejsze słowa dały się odczytać. Zawsze ogarniała go frustracja. Mógł patrzeć na książkę, ale przeczytać tylko kilka słów. Miał wgląd do przyszłości, ale to nie on sterował wiedzą. To wiedza bawiła się z nim. Przyszłość z niego szydziła.Tym razem nie czekał. Włożył buty i popędził do lochów.

-----------------------------------------------------
I jest kolejny rozdział :)  ;3 Przepraszam za tak długą przerwę, ale jakoś nie umiałam się zebrać po feriach żeby coś napisać. Krótki i bez sensu ;_; Nie podoba mi się, ale jest. Życzcie mi weny, bo brakuje i to cholerne uczucie no ;_;

5 komentarzy:

  1. Rozdział może być :)
    Ferie niestety to mają do siebie że za krótko trwają!!
    Pozdrawiam i Weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierszy raz przeczytałam :o I bardzo mi się spodobało ^^
    Mam nadzieję że mój też ci się spodobał xD
    Życzę weny Ginny :*

    Susie::.. (Mrs.Fantasy)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział ;) Poczuła się wolna! Nareszci! :D Ciekawa jestem co do Hogsmeade :D
    Pozdrawiam ;)
    BellatriX ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Bardzo wciąga :o. Czekam na dalszą przyszlosc. Ale torche za malu tu fremione :/
    ~Rose

    OdpowiedzUsuń
  5. No ale co się stało z bliźniakami? I co ty knujesz zła kobieto? A czy Ginny i Jacob będą razem? I co...? A z resztą, idę czytać dalej, to się może dowiem.

    OdpowiedzUsuń